Linia komend to jeden z tych elementów Fluenta, który wywołuje u niedoświadczonych (ale nie tylko) użytkowników niepokój. Wydaje się, że są dwa główne powody takiego stanu rzeczy.
Po pierwsze, już sama koncepcja pracy bez korzystania z interfejsu graficznego przywołuje flashbacki z początków ery komputerów osobistych, gdzie żmudnie wprowadzano komendy tekstowo, aby wykonać najprostsze zadania. Cóż, faktycznie sterowanie Fluentem przypomina wtedy pracę na nieśmiertelnym jak sylwester z Marylą Rodowicz systemie MS-DOS. Paradoksalnie jednak używanie trybu tekstowego może nie tylko rozszerzyć funkcjonalność Fluenta, ale nawet przyspieszyć jego pracę.
Po drugie zaś, dokumentacja w tym przypadku jest, krótko mówiąc, lakoniczna. Nie mając wcześniejszego wsparcia trudno jest rozpocząć przygodę w oparciu o kilka zwięzłych informacji. Artykuł ten, ma więc na celu być takim przewodnikiem wprowadzającym użytkownika do pracy tekstowej.
Zanim zaczniemy, odpowiedzmy sobie na następujące pytanie: „Dlaczego właściwie chciałbym pracować bez interfejsu graficznego?”. Pytanie to postawione osobie, która chce nas pozbawić wygody klikania myszką, jest jak najbardziej na miejscu. I tu odgraniczyć należy grubą kreską sytuacje, kiedy linia komend faktycznie nam pomoże, a kiedy będzie niepotrzebną komplikacją zadania.
Możemy wyróżnić dwie główne sytuacje:
-
Obliczenia wykonywane są na komputerze na którym nie ma możliwości wyświetlania graficznego (np. serwery obliczeniowe);
-
Automatyzacja i kolejkowanie.
Brak karty graficznej w komputerze nie jest tak rzadki jak mogłoby się wydawać. Duża część rozwiązań Cloudowych nie posiada interfejsu graficznego. Najczęściej użytkownik przygotowuje pliki wsadowe (model i skrypt), i wysyła je na klaster obliczeniowy, gdzie dalej są procesowane. Post-processing jest wtedy wykonywany lokalnie na naszym komputerze, lub na oddzielnej (najczęściej dodatkowo płatnej) maszynie z zainstalowanym interfejsem graficznym.
Z kolei druga sytuacja jest chyba jeszcze bardziej powszechna. Trudną do uzasadnienia naszemu szefowi byłaby sytuacja, gdzie uruchamiamy obliczenia o godzinie 9 rano i czekamy 4 godziny na wyniki symulacji, jednocześnie umilając sobie czas serialami na Netflixie. Można oczywiście rozważyć zakup drugiego stanowiska lub licencji Pre-Post, jednak życie uczy, że bardzo często rozmowa o kupnie drugiej łopaty, gdy pracownik ma już jedną jest z góry skazana na porażkę.
Z rozmów z naszymi klientami wiemy, że najczęstszą strategią w optymalizowaniu użycia licencji jest przygotowywanie modeli w ciągu dnia i rozwiązywanie zadania w nocy. Dobrze jest wtedy mieć narzędzie, które zadba o to, aby zadania wykonywane były automatycznie jedno po drugim.
Choć należy tu również zaznaczyć, że same skrypty można wywoływać również z GUI (skrót od: Graphical User Interface). Korzystanie z Fluenta z linii komend (bez GUI) i wywoływanie poleceń z konsoli to zatem nieco inne tematy, to jednak chciałbym w ramach tego artykułu poruszyć jeden i drugi aspekt.
Jeżeli nie mamy do czynienia z którąś z tych sytuacji, linia komend najprawdopodobniej nie jest nam potrzebna.